Bardzo słodko i bardzo kalorycznie... ale.... raz na jakiś czas.....
500 ml kremówki, 60 g cukru pudru, 40 g wiórków kokosowych, 1 łyżka żelatyny (15 ml), opcjonalnie dżem lub konfitura.
Żelatynę
namoczyć w 2 łyżkach ciepłej wody. Śmietanę, cukier
i wiórki kokosowe podgrzewać ale nie zagotować.
Dodać żelatynę i mieszkać tak długo aż się rozpuści. Wlać do
foremek schłodzić. Przed podaniem polałam je konfitura z fig. Nie sądziłam że coś tak łatwego
może być zarazem tak smaczne.
Dlaczego nie robiłam go wcześniej? nie mam pojęcia chyba przerażała mnie fakt, że wygląda na trudne. Deser jest pyszny i bardzo ładnie wygląda.
Dlaczego nie robiłam go wcześniej? nie mam pojęcia chyba przerażała mnie fakt, że wygląda na trudne. Deser jest pyszny i bardzo ładnie wygląda.
słodkie kremowy kwiat
OdpowiedzUsuńSuper deserek :-) Uwielbiam panna cottę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
jaka cudna, piękny kształt:)
OdpowiedzUsuńAle za to jak pięknie!
OdpowiedzUsuńA talerzyk mnie rozbroił ;)
Wygląda cudownie. Czuję ten kremowy smak, choć przed oczyma mam tylko obrazek...
OdpowiedzUsuńjaka śliczna!
OdpowiedzUsuńhaha, i talerzyk Społem xd
jak to mawia mój tata.. Społem, Społem i się nie wySpołem xd
Panna cotta nie jest trudna, ale wygląda, jakby jej trzeba było poświęcić dużo czasu i uwagi :) Kokosowej wersji nie jadłam :)
OdpowiedzUsuń