bardzo proszę:
podudzia z kurczaka: 8-10 sztuk
120 ml sosu sojowego (8 łyżek)
60 ml octu ryżowego (4 łyżki)
2 łyżki miodu
30 ml whisky ( 2 łyżki)
1 mała cebula
1 ząbek czosnku
ok 3 cm startego świeżego imbiru
ok 10 g mąki ziemniaczanej (1 łyżka)
kawałek zimnego masła.
Marynata: cebulę i czosnek bardzo drobno kroimy, imbir ścieramy, łączymy ze wszytkimi ciekłyi składnikami i zalewamy kurczaka (polecam mocny strunowy worek, lub takie naczynie w którym kurczak byłby cały zanurzony). Wkładamy do lodówki na parę godzin.
Piekarnik ustawiamy na 200 st. C Kurczaka wyciągamy z zalewy, przekładamy do rękawa do pieczenia lub naczynia żaroodpornego. Pieczemy ok 90 minut. W ciągu ostatnich 30 minut otwieramy naczynie albo przecinamy worek (jeśli lubimy przypieczonego). Zalewę przelewamy do garnka i podgrzewamy. Kiedy się zagotuje dodajemy mąkę mieszamy aż powstanie sos. Na samym końcu dodajemy kawałek zimnego masła (uwierzcie mi to zmienia dużo ;) )
Przepis znaleziony TU.
Mężowi miłośnikowi soczystego mięsa smakowało bardzo - a o to mi chodziło. Przepis na pewno nie raz jeszcze wykorzystam. W końcu whisky jeszcze została....
Whisky i sos sojowy... No, tego jeszcze nie było! ;)
OdpowiedzUsuńmnie też zaintrygowało a że szczęśliwie miałam wszystkie składniki w domu postanowiłam wypróbować ;)
Usuń